wtorek, 28 czerwca 2011

marazm: PRZYPOMNIJMY SOBIE

marazm: PRKiedy na trzecim roku studiówożeniłem się z Małgosią, utrzymywałem rodzinępracując w stoczni, i później, kiedy straciłempracę za „Solidarność”, jako robotnik wysokościowy.W wolnej Polsce Gdańszczanie wybrali mnie posłem.W Sejmie zobaczyłem chore układy. Postanowiłem ztym walczyć. Założyłem Platformę Obywatelską.Zdecydowaliśmy, że nie będziemy brać pieniędzy zWaszych podatków. Odebraliśmy posłom „trzynastki”. Wprowadziliśmy ustawę,która zmniejszyła liczbę radnych o ponad 16tysięcy.To początek. Platforma stworzy rząd, którypracuje, a nie obiecuje. Zmniejszymy bezrobociepoprzez uproszczenie podatków i obniżenie ich do15%. Wprowadzimy wzorem Stanów Zjednoczonych ,„sądy jednego dnia”, dzięki którymchuligani w ciągu doby znajdą się za kratkami.Zlikwidujemy przywileje władzy. Przyjmiemy ustawę,która karze wysokich urzędników i polityków zabłędne decyzje.”….Odp. Jest to fragment z ulotki kandydata naprezydenta RP Tuska Donalda- Gdańsk 14/08/2005PS. Wnioski wyciągnijmy sami, wszak obdarzenijesteśmy rozumem. Pozdrawiam serdecznieZYPOMNIJMY SOBIE

PRZYPOMNIJMY SOBIE

Przed objęciem władzy Tusk powiedział :                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                Kiedy na trzecim roku studiów
ożeniłem się z Małgosią, utrzymywałem rodzinę
pracując w stoczni, i później, kiedy straciłem
pracę za „Solidarność”, jako robotnik
wysokościowy.
W wolnej Polsce Gdańszczanie wybrali mnie posłem.
W Sejmie zobaczyłem chore układy. Postanowiłem z
tym walczyć. Założyłem Platformę Obywatelską.
Zdecydowaliśmy, że nie będziemy brać pieniędzy z
Waszych podatków. Odebraliśmy posłom
„trzynastki”. Wprowadziliśmy ustawę,
która zmniejszyła liczbę radnych o ponad 16
tysięcy.
To początek. Platforma stworzy rząd, który
pracuje, a nie obiecuje. Zmniejszymy bezrobocie
poprzez uproszczenie podatków i obniżenie ich do
15%. Wprowadzimy wzorem Stanów Zjednoczonych ,
„sądy jednego dnia”, dzięki którym
chuligani w ciągu doby znajdą się za kratkami.
Zlikwidujemy przywileje władzy. Przyjmiemy ustawę,
która karze wysokich urzędników i polityków za
błędne decyzje.”….
Odp. Jest to fragment z ulotki kandydata na
prezydenta RP Tuska Donalda- Gdańsk 14/08/2005
PS. Wnioski wyciągnijmy sami, wszak obdarzeni
jesteśmy rozumem. Pozdrawiam serdecznie                                                       

wtorek, 21 czerwca 2011

PIĘKNE RUSAŁKI Z BIAŁORUSI

Rusałki - Na Białorusi wciąż można spotkać... rusałki. Wystarczy pojechać do wioski Zagalle, 170 km od Mińska, gdzie jak co roku, tydzień po Zielonych Świątkach, odbywa się huczne pożegnanie wiosny. Pogańskie Święto Rusałki poświęcone jest wodnej nimfie zamieszkującej wioskę. Zgodnie z wierzeniami, nocą wychodzi ona z wody i przynosi wsi dobrobyt na cały rok. Podczas święta ubrane w ludowe stroje młode dziewczyny śpiewają ludowe pieśni, tańczą na sianie, rzucają do wody wianki, a ich mamy raczą się wódką ze skorupek jaj.

DO KATOLIKÓW

Uważaj Katoliku!!Bóg daje nam wyrażne znaki!!Każdego dnia dowiadujemy się o kolejnym nieszczęściu.Nie bądżmy tylko zjadaczami chleba i t.zw."workami trawiennymi" Niebezpieczne znaki. uwazaj.Katoliku zacznijmy się zastanawiać nad tym co BÓG chce nam przez to wszystko powiedzi  eć .Szukajmy prawdy w każdej sensacyjnej wiadomości i nie dajmy się manipulować. Nie pozwalajmy na t.zw.pranie naszych mózgów.Zacznijmy się modlić i prosić BOGA o zmiłowanie.Uwierzmy wreszcie,że póki w Polsce nie zapanuje ogólna chęć przebłagania BOGA-nic się nie poprawi;bez jego pomocy nie uda nam się ani zmienić władz ani pozbyć się obcych wpływów.-Pomyślmy o udziale we wszystkich aferach-naszych oficjeli,o wysyłaniu n.żołnierzy jako"mięso armatnie na nienasze wojny,o podpisywaniu niedobrych umów handlowych i o sprzedawaniu resztek majątku narodowego

poniedziałek, 20 czerwca 2011

BYLE DO JUTRA


Zrozumiałam jednak, że nie ma znaczenia, jeśli coś złego się przydarzy albo jak czarny jest dzisiejszy dzień:życie idzie dalej i jutro będzie lepiej.

piątek, 17 czerwca 2011

FAKT

"Jedyną rzeczą jaką można zrobić z życiem, to przeżyć je" :* (F) |-)

W DRODZE

 Życie NIE powinno być podróżą ku grobowi z zamiarem dotarcia tam
w dobrym zdrowiu, z atrakcyjnym i zadbanym ciałem, należy się przez
nie prześliznąć, z czekoladą w jednej ręce, winem w drugiej,
z ciałem w 100% zużytym i krzykiem…O KURDE ALE ZABAWA !!!!

środa, 8 czerwca 2011

JÓZEF MACKIEWICZ :

Kraj nasz - to ziemie byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego - to tradycja ludów, które niegdyś w Wilnie miały swą stolicę - to amalgamat krwi litewskiej, polskiej, białoruskiej, przemieszany z żydami, tatarami, karaimami, starowiercami ! To kraj szeroki mający ośrodek w naszem Wilnie, jak w soczewce skupiającym ideę i myśl ześrodkowującą dążenia krajów odwiecznie stąd rządzonych. Wilno to miejsce święte, to Mekka tylu narodów, szczepów i ludów, to ukochanie tych wszystkich, którzy w szerokim promieniu tego Znicza się rodzili, trwali, pracowali, cierpieli i kochali

wtorek, 7 czerwca 2011

OD CZEGO ZALEŻY NASZE ZDROWIE

Wszystkie Boże istoty zdrowie mają zapewnione przy Pańskim Stole, tylko człowiek szuka zdrowia w aptece

poniedziałek, 6 czerwca 2011

5-TE NIE ZABIJAJ !!

Jeżeli oczekujesz narodzin dziecka, a wydaje Ci się, że nie podołasz nowym obowiązkom i odpowiedzialności, zadzwoń:
Telefon nadziei
800 112 800
(bezpłatny, pn.-pt. w godz. 19.00-7.00, pozostałe dni - całą dobę)
Jasnogórski Telefon Zaufania
34 365 22 55
(w godz. 20.00-24.00)

sobota, 4 czerwca 2011

POMYŚL !

W BIBLII CZYTAM "SIEWCA RZUCA ZIARNA W RÓŻNE GLEBY....itd" a ja myślę tak :Chodzimy po tych rozmaitych glebach-a wiec po ulicach,górach i dolinach -słuchamy radia,oglądamy telewizje,czytamy prasę-odbieramy poprostu MEDIA  i PYTAMY :GDZIE TE KIEŁKUJĄCE ZIARNA ? -GDZIE ,ACH GDZIE ?? ! !

czwartek, 2 czerwca 2011

LIST MŁODEGO POLAKA DO MAMUSI

Kochana Mamusiu!   
W Unii jest fajnie, niczego tu nie brakuje. Cukier jest po 5zł za kg, benzyna po 5,50 zł za litr, masło po 4,10 zł za kostkę, chleb po 3,20 zł za bochenek, a paczka papierosów po 12 zł .
Jeśli chodzi o nasz dom, to latem przyjechał pan Helmut z Berlina . Najpierw postawił piwo, a potem pokazał akt własności z 1937 r. i powiedział, że teraz to jego ziemia i wszystko, co na niej. Może to i lepiej, i tak nie byłem w stanie płacić podatku katastralnego (Mamusia wie, 2% od wartości nieruchomości rocznie). Za to w przytułku mamy kolorową telewizję i fajne filmy .
Pracy na razie nie ma, ale mówią, że będzie. Jak dożyję, to za 6 lat będę mógł pracować w Niemczech albo Austrii.
W mieście budują nowy urząd . Unia dała trochę grosza. Firma Heńka Kowalskiego startowała w przetargu, ale rozstrzygano go w Brukseli i wygrali Szwedzi. Co prawda inżynierów sprowadzili od siebie, ale Heniek i tak się cieszy, bo uznali jego kwalifikacje i pozwolili nosić cegły. Niech sobie chłop zarobi, bo jego firma już nie wytrzymuje tego zwiększonego VAT-u w budownictwie . Chciał wysłać syna na studia do Francji, ale nie miał na to pieniędzy. Córka jednego z ministrów miała więcej szczęścia i dostała unijne stypendium. Chłopak Henia jest całkiem zdolny, więc zdawał na naszą politechnikę. Byłby się dostał, gdyby nie konkurencja młodzieży z innych krajów unijnych. W końcu tam uczelnie też są przepełnione. Na razie jest na darmowym stażu w hipermarkecie
Ostatnio w mieście pojawiło się mnóstwo byłych rolników. Mówią coś o nierównej konkurencji, niskich dopłatach i limitach produkcyjnych. Nie wiem o co im chodzi, przecież mieli najwięcej zyskać na integracji .
Do domu naprzeciwko wprowadziło się młode małżeństwo - Tomek i Jacek. To bardzo wrażliwi ludzie, nawet starają się o adopcję. Pani kurator jest bardzo tolerancyjna i świeżo po aborcji, więc mają duże szanse.
Niech Mamusia na razie siedzi na tej Białorusi, bo tu szaleje eutanazja, zwłaszcza, że ubezpieczalnia już o Mamusię pytała.
To tyle, bo idę po zasiłek. Będę go pobierał jeszcze dwa miesiące.
Całuję mocno, Zdzisiek
P.S. Niech mi Mamusia przyśle kilo szynki, ale takiej ze zwykłego prosiaka, bo te nasze świecą po nocach.
P.P.S. Niech Mamusia wyśle ten list swoim znajomym. Może za kilkanaście lat do mnie wróci. Wtedy Polski już pewnie nie będzie, ale w końcu będę obywatelem nowego euroregionu...

Z PRASY POLSKIEJ I PRAWDZIWEJ

Felieton autonomiczny

Złogi myślenia



Można poczuć się jak w Rosji, gdy od kilku dni słyszymy w mediach o przygotowywanej przez rząd kolejnej "specustawie", tym razem wymierzonej w "kiboli". Nie chodzi tu o samą ustawę, która przewiduje za noszenie szalika zasłaniającego twarz kibica grzywnę nie niższą niż 2 tysiące złotych. Ani o to, że ustawa pod przykrywką walki z bandytami stadionowymi legalizuje picie piwa na sportowych imprezach. Tego można było się spodziewać, chociażby po walce z dopalaczami, która zakończyła się zalegalizowaniem narkotyków. Za każdym razem, kiedy władza występuje w "ochronie" jakiegoś dobra, najczęściej bezpieczeństwa obywateli, należy spodziewać się zagrożenia tego dobra, ale od innej, najmniej spodziewanej strony. Na przykład kilkuletnia walka Platformy Obywatelskiej o odpolitycznienie mediów publicznych zakończyła się ich pełnym upolitycznieniem. W ten sposób postępuje systematyczne nie tylko psucie rzeczywistości, ale i prawa oraz otwarcie dla nowych niebezpiecznych zjawisk, które za chwilę będą wymagały kolejnych poprawek legislacyjnych hucznie ogłaszanych w mediach jako przejaw troski o państwo i jego obywateli. A co z kastracją pedofilów, chciałoby się zapytać premiera, który jest mistrzem od tworzenia nowych medialnych frontów walki o poprawę bytu i bezpieczeństwa obywateli.
Zamykam ten temat, bo chodzi mi tym razem o słownictwo bolszewickie w postaci przedrostka "spec", którym notorycznie posługują się niedouczeni dziennikarze, dodając go, wzorem niedouczonych polityków, do słowa "ustawa". Już w samym sformułowaniu "specustawa" ma się zawierać propagandowe przesłanie o nadzwyczajnym, szczególnym działaniu rządu, podyktowanym jakimiś specjalnymi okolicznościami. Dlatego pozwolę sobie na pierwszą definicję "specustawy". "Specustawa" to wyraz "spectroski" o "specobywateli" ze strony "specrządu" zawsze gotowego do "specposunięć", i to w wyjątkowo krótkim "specczasie".
Zapożyczony z czasów bolszewickiej rewolucji sposób nazywania ustaw o specjalnym znaczeniu to niestety nie jedyna pozostałość językowo-mentalna z tamtych czasów, bezkrytycznie przyjęta i popularyzowana po dzień dzisiejszy w polskich mediach. Mamy już prawdziwy wysyp "specustaw": drogową, kolejową, powodziową, lotniskową, stoczniową itd. Przy okazji, tak często używane w mediach i polityce wyrażenie "póki co" to rusycyzm, którym Polacy zastępują aż kilka rodzimych określeń o tym samym znaczeniu, np.: na razie, jak dotąd, tymczasem, jednocześnie, chwilowo, równocześnie, do chwili obecnej.
Groźnym zaobserwowanym obecnie zjawiskiem z tego samego bolszewickiego arsenału staje się określanie "faszystą" wroga, przeciwnika, adwersarza czy kogoś, kogo po prostu nie cierpimy. Właśnie obserwujemy wyciąganie tego działa o największym kalibrze i kierowanie jego lufy na tych, którzy odważyli się myśleć i mówić inaczej, niż nakazuje terror języka poprawności politycznej. Działo strzela do "faszysty" najczęściej wtedy, kiedy kwestionuje on nieomylność jakiegoś uznanego przez lumpenelity "autorytetu" albo domaga się praw powszechnie uznanych za dawno przyznane i powszechnie obowiązujące, na przykład wolności słowa, zgromadzeń, pochodów, prawa do zadawania pytań i oczekiwania od władzy odpowiedzi. Co charakterystyczne, zakazany w Polsce faszyzm (podobnie jak komunizm), wciąż ma jakichś zwolenników, mimo że w żadnej formie nigdy w naszej historii nie występował i zostawił miliony niewinnych polskich ofiar. Faszyzm jest zabroniony i karany, ale nazwanie kogoś faszystą nie stanowi dla sądów przestępstwa, jak zresztą nazwanie, chronionego szczególnymi konstytucyjnymi przepisami, śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego "chamem". Co innego ochrona prawna prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Równocześnie nie sposób u nas odnaleźć podobnego działa strzelającego w "komunistów", tak jakby ich w ogóle nie było, co mogłoby świadczyć, że ideologia komunistyczna, zakazana w Polsce jak faszyzm, nie ma u nas ani jednego wyznawcy. Nikt też nie wyskakuje z nazwaniem kogoś "ty komunisto", nawet w stosunku do byłego komunisty, jakim był niewątpliwie obecny honorowy prezes SDP Stefan Bratkowski. Ten sam, który rzuca dziś oskarżenia o rodzący się w Polsce faszyzm. W liście otwartym "Do moich współtowarzyszy - co wybieramy?", napisanym 23 marca 1981 roku, zamartwiał się o "być albo nie być" członków "naszej Partii". Już wtedy był przekonany, że "nie widzimy alternatywy dla rządu gen. Wojciecha Jaruzelskiego". Wyrzucony z tejże partii jesienią 1981 roku zachował jednak po dziś dzień internacjonalistyczną klasową czujność w tropieniu każdego przejawu "polskiego faszyzmu".
Zapaść semantyczna, aksjologiczna, na jaką cierpimy od bardzo wielu lat, nie ułatwia nam porozumiewania się w sprawach dla Polski najważniejszych. Nie potrafimy nazwać po imieniu najprostszych zjawisk i rzeczy. Jesteśmy sparaliżowani przed nazwaniem ludzi zgodnie z tym, kim byli i są dziś i na co zasługują. Posługujemy się językiem, którego fałszywych źródeł nie potrafimy nawet zlokalizować i odrzucić jako obcych.
Jacek Wegner, autor ważnej, wydanej ostatnio książki "Rzeczpospolita - duma i wstyd", wymownie konkluduje: "I dlatego teraz nie umiemy przezwyciężyć zła w nas samych, głosujemy w większości na najgorszych...".
Wojciech Reszczyński

Autor jest komentatorem w Programie 3. Polskiego Radia SA.