W kultowej berlińskiej kawiarni , "Filmbühne" , powstałej w miejsce również kultowego starego kina, odbył się wczoraj pokaz filmu "Mgła"  w wersji polskiej i niemieckiej (premiera wersji niemieckojęzycznej).  Dyskusję po filmie prowadził red. naczelny "Gazety Polskiej" i producent filmu Tomasz Sakiewicz. Uczestniczyli w niej jedna z autorek filmu Maria Dłużewska oraz trzej urzędnicy z kancelarii ś.p. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego występujący w filmie: Marcin Wierzchowski, Jakub Opara i Adam Kwiatkowski. Na pokazie obecny był mec. Stefan Hambura.
       Frekwencja na prezentacji niemieckojęzycznej o godz. 16 nie była zbyt wysoka (ok. 50 osób) .  Odpowiadała ona w przybliżeniu zainteresowaniu niemieckich mediów i niemieckiego społeczeństwa tematem, które właściwie nie istnieje. O ile w pierwszych dwóch - trzech dniach po katastrofie media niemieckie informowały o niej obszernie  i z dużą dozą współczucia wywołanego tą nieprawdopodobną tragedią, to niedługo potem większość z nich przejęła narrację przeciwników pochówku na Wawelu i przeciwników ś.p. Prezydenta w ogóle.  Po pewnym czasie niewygodna dla wszystkich sprawa została całkowicie wyciszona. Poza doniesieniami o raporcie MAK, w większości zresztą zupełnie bezkrytycznymi oprócz nielicznych wyjątków, stan ten trwa do dzisiaj. Na pokazie filmu nie było nikogo ze strony oficjalnej, burmistrz Berlina Klaus Wowereit i min. spraw zagranicznych Guido Westerwelle przysłali jednak podziękowanie za zorganizowanie pokazu niemieckojęzycznego.
       O godz. 18.00 przyszła pora na drugą zmianę - na pokaz i dyskusję w języku polskim. Sala kinowa  z czarnymi stolikami i krzesłami, z barem i pianinem w rogu i z czarno-białymi fotografiami gwiazd dawnego ekranu na ścianach  wypełniła się po brzegi (ponad 200 osób). Gwiazdy od Marleny Dietrich i Clarka Gable'a po Marilyn Monroe i Audrey Hepburn obserwowały ze ścian z milczeniem właściwym  tylko portretom pokaz, jakiego jeszcze chyba nie widziały. Dziwny pokaz, gdyż oto jeden z najczęściej oglądanych i najbardziej znanych polskich filmów prezentowany był po raz kolejny dla wybranej publiczności w ramach prywatno-klubowych. Film, który miliony chcą oglądać ale którego żadna telewizja ani żadne regularne kino nie chce kupić i pokazywać.
       W trakcie dyskusji po wersji polskojęzycznej jedna z autorek filmu, Maria Dłużewska, opowiadała o swych motywach stworzenia obrazu. O tym, że po prostu musiała coś zrobić nie mogąc pogodzić się z atmosferą powstałą po krótkim okresie żałoby. Można tylko potwierdzić, że rzeczywiście trudno się z tym pogodzić i patrzeć na szkalowanie pamięci zmarłych i wyszydzanie ludzi cierpiących po stracie swych bliskich, przyjaciół i kolegów. Przy okazji należy jeszcze raz przypomnieć, że film "Mgła" - z jednej strony niezwykle ciekawy dokument a z drugiej przepiękny obraz pod względem artystycznym - został zrobiony przy minimalnym budżecie, siłami głównie społecznymi.
       Urzędnicy kancelarii ś.p. prezydenta Kaczyńskiego i narratorzy w filmie opowiadali o swych przeżyciach z pierwszych chwil po katastrofie i o późniejszych zmaganiach z niezbyt przyjazną rzeczywistością. Do dziś widać po nich ślady tych traumatycznych chwil. Rozmówca czuje natychmiast, że ciągle jeszcze trudno im się  otrząsnąć i zdystansować wobec tego, co widzieli i przeżyli.  Zwłaszcza że towarzyszy temu wszystkiemu często wrogość, szyderstwo i cynizm ze strony zbydlęconej części społeczeństwa (miejmy nadzieję, że jednak niezbyt wielkiej i że wrażenia optyczne i akustyczne są mylące).
       Uwzględniając dobrze znane i przytoczone tutaj oraz  w wielu innych miejscach fakty a z drugiej strony czytając czy oglądając to, co dzieje się w  sieci i w niektórych mediach, można stwierdzić tylko jedno. Absurdalne i niczym nieuzasadnione zarzuty wobec urzędników kancelarii (agentura, odpowiedziałność za katastrofę, itp.), stwierdzenia o tłuczeniu niebotycznej kasy przez twórców i producenta filmu tudzież nazywanie tego ostatniego hieną żerującą na cudzym nieszczęściu są niczym innym, jak - nie bójmy się nazwać tego wprost - zwykłym i pospolitym draństwem.